Czy samochody "Made in China"

podbiją europejski rynek motoryzacyjny ?

Podobne pytania zadawaliśmy sobie gdy wpierw japońskie, a później koreańskie pojazdy zaczęły pojawiać się na naszych ulicach.
Do skuterów i elektroniki z państwa środka zdążyliśmy już przywyknąć.

Przyjdzie czas i na samochody...

SAMOCHODY z CHIN - tania motoryzacja czy koszmar przyszłości?


Chiński pikap 4x4 ZX Grand Tiger - wrażenia z jazdy

Czyżby idealne auto dla polskiego rzemieślnika czy rolnika ?


ZX Grand Tiger

   Rynek pikapów z napędem na cztery koła i podwójnymi kabinami, zdolnymi przewieźć pokaźny ładunek i ekipę budowlaną, a w weekend służyć za auto rodzinne, do tej pory zdominowany był przez drogie auta japońskie jak Toyota Hilux, Mitsubishi L200 czy niemieckiego VW Amarok. W zdecydowanej większości służyły do wożenia powietrza przez biznesmenów, którzy skusili się na nie ze względu na możliwość odliczenia podatku VAT od zakupu pojazdu i paliwa. Nie po to były zaprojektowane. Pierwszym rodzynkiem na naszym rynku, mogącym zbliżyć te pojazdy do swojej roli, był indyjski Tata Xenon. Obecnie dołącza do niego pierwszy chiński pojazd na polskim rynku Zhongxing Grand Tiger.

ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger

Czy pojazd montowany przez dystrybutora i producenta maszyn rolniczych, spółkę Pol-Mot Warfama zdobędzie zaufanie polskich rzemieślników i rolników? Z zewnątrz wielki pikap wygląda jak większość pojazdów w swojej klasie. Solidnie wyglądające, wysoko zawieszone nadwozie. Podwójna, czterodrzwiowa kabina, z progami ułatwiającymi wsiadanie. Otwarta skrzyni ładunkowa o powierzchni dwóch metrów (długość 1445 mm, szerokość 1505 mm), z przodu trochę zwężona przez górną część nadkoli, chroniona masywnym tylnym zderzakiem. Przód wyróżnia się chromem na grillu i lusterkach zewnętrznych.

Przestronna i utrzymana w jasnej tonacji robi dobre wrażenie. Twarde plastiki nie dziwią w tego typu samochodzie. To ma być wół roboczy, a nie bulwarowa terenówka. Szkoda tylko, że ich spasowanie jest takie sobie. Niedopasowana i dość licha pokrywa schowka przed pasażerem psuje obraz całości. Jak na pojazd do pracy brakuje schowków. Już widzę walające się po całej kabinie rachunki i faktury.
W temacie ergonomii nie ma się czego czepiać, wszystko jest na swoim miejscu, a obsługa jest intuicyjna.
Poziom wyposażenia na przyzwoitym poziomie: radio z dużym wyświetlaczem,
 

manualna klimatyzacja, dwie poduszki powietrzne, centralny zamek, autoalarm, nawet elektryczne szyby we wszystkich drzwiach, ale testowaliśmy wyższą wersję wyposażenia.
Siedzenie kierowcy jest dosyć twarde i nie zapewnia dobrego trzymania na boki, ale siedzi się dosyć wygodnie. Ilość miejsca na tylnej kanapie jak i dostęp do niej zupełnie zadawalające. Nie wyobrażam sobie tylko ekipy budowlanej w brudnych ciuchach roboczych na jasnej tapicerce siedzeń testowanego egzemplarza.
Po przekręceniu kluczyka od razu wiemy, że pod maską znajduje się silnik diesla. Również podczas szybszej jazdy daje się we znaki słabe wygłuszenie silnika.
Widoczność we wszystkich kierunkach wzorowa, a zwrotność, wyposażonego w mocne wspomaganie kierownicy pojazdu, nie daje powodów do narzekania. Wynoszący 12 m promień skrętu to dobry wynik dla tego typu auta.

ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger

Od razu czujemy moc serca pojazdu, pochodzącego z poprzedniej generacji Kii Sorrento, 2,5 litrowego turbodoładowanego silnika diesla. To mocny atut pikapa. 170 KM i aż 392 Nm przy 2000 obrotów na minutę nie pozwolą autu na bycie zawalidrogą. Samochód gładko przyspiesza, a bez ładunku nie trudno przy ruszaniu zerwać przyczepność tylnych kół. Przyspieszenie do setki zajmuje tylko 15 sekund, choć kierowcy może wydawać się, że trwa krócej. Prędkość maksymalna to zaledwie 140 km/godzinę, ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z wysokim pikapem z napędem na cztery koła. Tym sposobem doszliśmy do napędu. Pięciobiegowa skrzynia pracuje płynnie, a przełączanie biegów nie sprawia problemów. Pomiędzy fotelami znajduje się gałka, za pomocą której możemy dołączyć napęd przednich kół i włączyć reduktor. Szkoda tylko, że można to zrobić wyłącznie w zatrzymanym pojeździe.

ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger ZX Grand Tiger

Komfort jazdy na zadawalającym poziomie. Nawet pojazd bez ładunku prowadzi się w miarę komfortowo i nie daje nam odczuć każdej nierówności na drodze. Mimo wysoko położonego środka ciężkości pojazd prowadzi się pewnie i nie myszkuje po drodze jak wiele tego typu aut, choć na zakrętach mocno się przechyla i nurkuje przodem przy mocnym hamowaniu, a na skuteczność układu hamulcowego nie można narzekać. Nie mieliśmy niestety okazji przetestować auta przy prędkościach autostradowych i w pełni obciążonego. Nadwozie pojazdu osadzona jest na ramie. Z przodu mamy niezależne zawieszenie na drążkach wzdłużnych. Z tyłu natomiast most napędowy i dwa wzdłużne resory piórowe.
Układ hamulcowy, wyposażony w ABS i EBD, ma z przodu tarcze, a z tyłu już tylko bębny. Auto wyposażono w 16 calowe koła o szerokości 235 mm.
W jeździe terenowej radzi sobie zupełnie przyzwoicie. Mocny silnik, reduktor, wynoszący 200 mm prześwit, krótki przedni zwis, wysoko umieszczony wlot powietrza i alternator, to wszystko pomaga autu w terenie. Przeszkadzać może tylko długi tylny zwis, pod którym mamy koło zapasowe i rurę wydechową. Ale przecież to tylko pikap z napędem na cztery koła, a nie przeprawowa terenówka.
Podawane przez producenta zużycie paliwa na poziomie 11,5 litra w mieście i 8,8 w cyklu mieszanym jest trochę optymistyczne , ale wynik o litr wyższy jest do osiągnięcia. Nie zapominajmy, że auto o długości ponad 5 metrów, masie 1890 kg i ładowności 847 kg potrzebuje trochę więcej paliwa, a możemy do niego dopiąć hamowaną przyczepę o masie 2 ton. Na szczęście zbiornik paliwa pomieści aż 73 litry.

Powróćmy do pytania czy auto znajdzie zwolenników na polskim rynku. Wszystko zależy od jego trwałości i niezawodność. Cena 65.000 zł netto (69.000 zł netto za wersję z klimatyzacją i dwoma poduszkami powietrznymi), niezłe wyposażenie, mocny silnik, napęd na 4 koła czynią go niezłą i dostępną alternatywą dla small biznesu. Jednak na opinię musi sobie sam zapracować.

14.08.2011 Autor, zdjęcia: heemir